U nas znajdziesz gry na każdy gust i kolor - Ice Casino

Poprzednie edycje

Poprzednie edycje

42 do szczęścia startuje już po raz piąty. Poprzednie edycje pokazały, że chociaż zbiórka 42 tysięcy zł. nie jest rzeczą prostą, to jednak dzięki silnej motywacji i wsparciu wielu dobrych ludzi i instytucji jesteśmy w stanie pomóc innym ludziom w potrzebie.

Edycja 2016

Monika Kukla

15 maja 2016 r. po raz czwarty stanęliśmy wspólnie na starcie krakowskiego maratonu. Tym razem naszym celem była pomoc dla Moniki.

Monika – 20-letnia studentka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i wielka miłośniczka koni, walcząca o dostanie się do kadry Polski w paraujeżdżaniu. Niestety ze względu na zły stan ortoprotezy (bo to wada wrodzona) nie była w stanie kontynuować swojej pasji. Dlatego postanowiliśmy pomóc Monice w zebraniu niezbędnych środków, aby znów mogła spokojnie brać udział w zawodach w paraujeżdżaniu.

Dzięki Waszemu wsparciu, znów się udało! Zebraliśmy wymaganą kwotę, a Monika pod koniec 2016 roku otrzymała swoją nową protezę.

Edycja 2015

19 kwietnia 2015 r. okazał się dla nas wyjątkowy. Rekordowa liczba ponad 150 biegaczy 42 Do Szczęścia stanęła na starcie i mecie Cracovia Maraton, aby pomóc Piotrkowi.

Piotrek jest naszym rówieśnikiem, ma 23 lata i studiuje socjologię na 3 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. W październiku 2014 r. wydarzył się wypadek – będąc na krakowskim rynku Piotr został zaatakowany nożem przez nieznanego mu napastnika. Ostrze noża trafiło w na tyle czuły punkt, że lekarze po kilkunastu dniach walki o rękę, podjęli decyzję o jej amputacji.

Co najbardziej  niesamowite wraz z nami w 14. Cracovia Maraton w ekipie pobiegł Piotrek – nasz beneficjent. 

Edycja 2014

Zdjęcie0605Radość z przywróconego szczęścia Asi zmotywowała nas, aby w 2014r. znów podjąć wyzwania i odmienić czyjeś życie. Tym razem naszej pomocy potrzebował Mariusz Gbyl, który w pierwszym dniu pracy został przygnieciony przez betonowe płyty i konieczna była amputacja.

Mariusz – młody ojciec,  który dopiero co zaczął budować swoją rodzinę i chciał szczęśliwie wychowywać swoje dziecko nagle został kaleką. Świadomi tego, że tata powinien mieć dwie nogi zabraliśmy się za promowanie zbiórki pieniędzy na protezę.  Bo co to za tata gdyby nie miał nogi? Co to za tata, który nie mógłby szybko dotrzeć do sklepu, gdy zabraknie mąki do ciasta na święta i który musiałby codziennie zmagać się z wózkiem?  Nie mógłby przyjść na przedstawienie do szkoły, bo schody by mu na to nie pozwalały? Zdecydowanie tata musi mieć obie nogi!

Z taką wiarą 18.05.2014 po raz drugi pokonaliśmy dystans 42km, aby przekonać Mariusza i siebie, ze bariery nie istnieją. Dzięki naszej pomocy i wsparciu NFZ już niedługo Mariusz będzie mógł grać w piłkę ze swoim synkiem Antosiem

Edycja 2013

asiachalupaW 2013 roku grupa znajomych postanawiiła przebiec maraton. Ukończyć maraton – to wielkie wyzwanie, ale i marzenie. My jednak postanowiliśmy nie spełniać tylko swoich marzeń i nie biec maratonu tylko dla siebie. W głowach pojawił się pomysł: czy nie można wykorzystać tego biegu, by komuś pomóc i przez to zyskać również dodatkową motywację dla siebie?

W tym samym czasie dowiedzieliśmy się o wypadku Asi Chałupy , 24-latki z Bochni, która w grudniu 2012  wpadła pod pociąg i straciła nogę. Całe życie Asi legło w gruzach. A my postanowiliśmy zrobić coś, by przywrócić jej szczęście.

W ekspresowym tempie powstała strona internetowa i zbiórka pieniędzy, skontatkowaliśmy się z Fundacją Jaśka Meli „Poza Horyzonty”, która objęła nasz pomysł opieką, zapewniła drużynie trenera. Kolejni zawodnicy dołączali do ekipy: nie tylko chcieli biec, ale również oferowali swoją pomoc. Liczba 42 bohaterów została osiągnięta w niebywałym tempie. Drużyna działała szybko i sprawnie. Każdy, kto mógł informował swoich znajomych, zamieszczał informacje w serwisach społecznościowych, kontaktował się z mediami. Entuzjazm rósł proporcjonalnei do liczby pieniędzy zebranych na kocie dla Asi. Każdy wierzył, że cel uda się spełnić.

28 kwietnia 2013 ekipa ponad 50 biegaczy stanęła na starcie Cracovia Maraton. Nikt nie miał wątpliwości czy damy radę pokonać dystans 42km 195m. W perspektywie całej zbiórki, przygotowań i nieprzespanych nocy te 42 km wydawały się nam błahostką. Błahostką nie były, jednak po kilku godzinach walki ze swoimi słabościami, zmęczeni, ale z uśmiechem na twarzy WSZYSCY spotkaliśmy się na mecie. Nikt nie odpuścił, nikt się nie poddał i każdy dotarł do mety.

Dzięki wsparciu tysięcy osób oraz mediów udało nam się zebrać 32 tysiące złotych na protezę dla Joasi. To kwota mniejsza niż zakładaliśmy, ale wystarczyła, aby Asia dostała nową protezę. Marzenie nasze i Asi zostało spełnione.